mgr Joanna Woźny, mgr Krzysztof Stępniewski
Akcja Bałtycka – początki, wizja, badania naukowe
Obrączkowanie ptaków na półwyspie Helskim w 1961 roku. Obrączkuje Czesław Nitecki.
Fot. Wojciech Kania
Praca Akcji Bałtyckiej łączy ze sobą nierozerwalnie dwie idee, jedną z nich są badania naukowe, drugą stanowi edukacja. Obie te dewizy łączą się w spójną całość, mianowicie odkrywanie pasjonującego ptasiego świata, który dla ludzi od wieków był swego rodzaju misterium, oraz upowszechnianie wiedzy o nim. Ptaki od wieków fascynowały człowieka, a działo się to za sprawą ich nieosiągalności, to właśnie ich pociągająca nieuchwytność sprawiła, że zapragnęliśmy poznać ich anatomię, zwyczaje i środowisko. Trwające od wielu lat badania pozwoliły nam zrozumieć, że świat ptaków nie jest immanentny, tak jak z początku mogłoby się nam wydawać. Chociaż ich zachowania i życie w przestworzach na pierwszy rzut oka wydaje się być dla nas tak bardzo odległe, to jednak nie trzeba zostać Ikarem, by odkryć jak wielkim skrzydła są darem.
Początek każdej dziedziny nauki stanowią obserwacje. Gdyby nie fakt, że człowiek zauważa coś interesującego dla siebie, niepoznanego, wiele badań naukowych i całych ich dziedzin nigdy by nie powstało. To właśnie chęć poznania nowych rzeczy i czysta ciekawość dały początek wiedzy o świecie, którą mamy teraz. To także ta sama ciekawość dała początek Akcji Bałtyckiej, chociaż wtedy jeszcze nikt nie spodziewał się, że mała, zaciekła i pełna pasji grupa studentów z koła naukowego zapoczątkuje projekt badawczy na skalę światową.
Obserwacje ptaków oraz zgłębianie wiedzy na ich temat możemy znaleźć już w zapiskach Arystotelesa. Mimo, że wiele informacji, które zawiera w swoich notatkach, w dzisiejszych czasach może obalić przeciętny uczeń szkoły podstawowej, i tak nie można odebrać im wartości i kunsztu. Po Arystotelesie mnóstwo innych postaci historycznych parało się rozwijaniem wiedzy na temat naszych ptasich przyjaciół poprzez obserwację. Sama obserwacja jednak doprowadzała nawet najwybitniejszych badaczy do wyciągania błędnych wniosków. Trzeba jednak pamiętać, że w tamtych czasach opisywali oni pewne zjawiska zgodnie ze swoją wiedzą oraz najlepiej jak potrafili, nie dysponując narzędziami, które mamy dzisiaj. Wraz z rozwojem nauki oraz techniki ludzie przestali być skazani na własną fantazję. Zyskali narzędzia niezbędne do poznania tego, co tak bardzo pragnęli zrozumieć.
Założyciel Akcji Bałtyckiej – prof. dr hab. Przemysław Busse umieszcza mysikrólika w wadze typu pesola.
Fot. Archiwum Akcji Bałtyckiej.
Prawdziwa rewolucja badania ptaków oraz ich migracji rozpoczęła się w 1899 roku, kiedy to wynaleziona została obrączka ornitologiczna. Stanowiła ją metalowa blaszka z adresem miejsca zaobrączkowania oraz unikatowym numerem seryjnym, którą umieszczano na nodze ptaka. To „proste rozwiązanie” nadawania ptasiego odpowiednika numeru PESEL pomogło rozpocząć zupełnie nowy sposób badania i zgłębiania tajemnic wędrówek ptaków. Pomysłodawcą obrączki był duński nauczyciel, a jej wymyślenie zajęło mu 9 lat. Od XIX wieku sama obrączka przeszła wiele modyfikacji. Pierwsze z nich były cynowe, dość ciężkie i przeszkadzały ptakom. Informacje, które zawierały były niewystarczające, aby znalazca mógł udzielić odpowiedzi zwrotnej. Niezbędne było wykorzystanie lżejszego metalu, aluminium, aby dać ptakom większą swobodę oraz nie ingerować w ich ruchy i nie stwarzać im niepotrzebnego zagrożenia. Zmodyfikowano także informacje, które znajdowały się na obrączce - przybrały one formę jaką znamy dziś.
W ten właśnie sposób Hans Christian Cornelius Mortensen dał początek erze obrączkowania ptaków. Obrączkowanie na skalę światową rozpoczęło się już kilka lat po ukazaniu się wynalazku Duńczyka,
a ornitologia weszła w całkiem nowy XX wiek. Od tamtej pory, zarówno techniki obserwacji ptaków jak
i ich obrączkowanie uległy wielu modyfikacjom i udoskonaleniu, tak aby dać człowiekowi satysfakcję z badań i jednocześnie zapewnić ptakom bezpieczeństwo. Same badania przyczyniają się do ochrony bogactwa życia na naszej planecie, przyrody i człowieka, teraz i w kolejnych pokoleniach.
mgr Joanna Woźny, mgr Krzysztof Stępniewski
Obrączkowanie ptaków jako metoda badawcza
obrączkowanie dzwońca (Chloris chloris)
Fot. Katarzyna Stępniewska
Jedną z głównych metod badawczych wykorzystywanych na Akcji Bałtyckiej jest obrączkowanie ptaków. Co roku na naszych terenowych stacjach obrączki otrzymuje od kilkunastu do ponad dwudziestu tysięcy ptaków z ponad stu gatunków. Czym właściwie jednak jest to obrączkowanie? Dlaczego we współczesnych badaniach naukowych, mając do dyspozycji nowoczesne zaawansowane technologie, nadal używa się metody wynalezionej ponad sto lat temu?
Obrączkowanie to nic innego jak indywidualne znakowanie osobników. Każdy schwytany na Akcji Bałtyckiej ptak otrzymuje na skok (część nogi odpowiadającą naszemu śródstopiu) metalową obrączkę (z aluminium lub ze stali, w zależności od gatunku), która zawiera dwa rodzaje informacji. Pierwsza to kod literowo-cyfrowy (potocznie zwany numerem), który jest niepowtarzalny – nie ma dwóch polskich obrączek o takim samym numerze. Druga to nazwa centrali obrączkowania – instytucji, która w danym kraju koordynuje obrączkowanie ptaków. W Polsce tą instytucją jest Centrala Obrączkowania Ptaków, działająca przy Stacji Ornitologicznej Muzeum i Instytutu Zoologii PAN w Gdańsku – stąd na każdej polskiej obrączce jest napis „Poland / St. Ornit. Gdańsk”. Obrączka jest dopasowana rozmiarem do średnicy skoku ptaka – nie uciska go, a równocześnie nie spadnie z nogi. Dzięki temu ptak bardzo szybko przyzwyczaja się do obrączki, a raz otrzymaną nosi z reguły do końca swoich dni. Tym sposobem obrączkując ptaki trochę jakbyśmy nadawali im numer PESEL. Zaobrączkowany rudzik przestaje być jednym z milionów anonimowych rudzików, migrujących co roku przez nasze Wybrzeże, z których każdy wygląda dla nas tak samo – staje się za to konkretnym osobnikiem z przypisanym numerem obrączki. Każda kolejna obserwacja ptaka o takim numerze, zwana wiadomością powrotną, będzie na pewno dotyczyła tego właśnie osobnika. Gdy zestawimy ze sobą dane o czasie i miejscu zaobrączkowania oraz analogiczne dane dla wszystkich wiadomości powrotnych, będziemy mogli prześledzić dalsze losy naszego rudzika – takiemu właśnie badaniu historii życiowych dzikich ptaków służy obrączkowanie.
W Polsce legalnie obrączkować dzikie ptaki mogą tylko obrączkarze – wykwalifikowani współpracownicy Centrali, posiadający licencję uprawniającą do obrączkowania. Obecnie (2020 r.) w Polsce działa nieco ponad 400 obrączkarzy. Wielu z nich skupionych jest w zespołach badawczych, koncentrujących się na obrączkowaniu konkretnej grupy ptaków. Przykładem takiego zespołu jest Akcja Bałtycka, której głównym obiektem badań są ptaki wróblowe wędrujące przez nasze Wybrzeże. W innych rejonach Polski działa kilka innych zespołów obrączkujących wróblaki – wspólnie z Akcją są one zrzeszone w Krajową Sieć Stacji Obrączkowania Ptaków. Inne grupy systematyczne również mają oddanych sobie obrączkarzy – ptakami wodnymi (blaszkodziobymi, siewkami, mewami) zajmuje się Grupa Badawcza Ptaków Wodnych Kuling, sowami – Stowarzyszenie Ochrony Sów, są też zespoły obrączkujące bociany czy szponiaste. Niezależnie od swoich projektów badawczych wielu obrączkarzy bierze udział w inicjatywie zwanej Akcją Karmnik – każdej zimy obrączkowane są ptaki odwiedzające karmniki, dzięki czemu możliwe jest poznanie ich strategii przetrwania tej niesprzyjającej pory roku. Nad całością obrączkowania w Polsce czuwa zaś Centrala, gromadząc wszystkie dane o zaobrączkowanych i ponownie stwierdzonych osobnikach i wymieniając się informacjami z centralami z innych krajów.
Noga ptaka z założoną obrączką
Fot. Katarzyna Stępniewska
Zobaczmy teraz, czego możemy dowiedzieć się o ptakach dzięki obrączkowaniu i jak może się ono przysłużyć ochronie ptaków. Samo obrączkowanie wymyślono, aby dowiedzieć się, dokąd i którędy wędrują ptaki. Przez bardzo długi czas była to jedyna metoda pozwalająca na poznanie tras ich przemieszczeń. Dzięki zgromadzonej przez dziesiątki lat olbrzymiej ilości danych o zaobrączkowanych i ponownie stwierdzonych osobnikach możliwe było opisanie tras wędrówek ptaków w wielu rejonach świata. Oczywiście, metoda ta ma też swoje ograniczenia. Tzw. wykazywalność, czyli stosunek liczby wiadomości powrotnych do liczby zaobrączkowanych osobników, dla niektórych gatunków jest bardzo niska – o losach większości zaobrączkowanych osobników nigdy się nie dowiemy. Poza tym rozkład przestrzenny wiadomości powrotnych zależy nie tylko od rzeczywistego występowania ptaków, ale też od prawdopodobieństwa, że informacja o znalezionym ptaku z obrączką trafi do właściwej centrali (a to może zależeć np. od wiedzy lokalnej ludności na temat obrączkowania). Gdy więc w ostatnich latach dynamicznie rozwinęły się nowoczesne metody teledetekcji – nadajniki satelitarne, loggery GPS/GSM, geolokatory – które umożliwiają śledzenie przemieszczeń noszących je ptaków z dokładnością niekiedy do kilku metrów, mogłoby się wydawać, że obrączkowanie, jako metoda przestarzała, powinno odejść do lamusa. Nic bardziej mylnego! Dzięki obrączkowaniu wciąż poszerza się nasza wiedza o ptakach i ich funkcjonowaniu w przyrodzie. Możemy poznać, jak długo żyją w naturze osobniki poszczególnych gatunków. Jesteśmy z stanie ocenić przywiązanie ptaków do ich terenów lęgowych, zimowisk lub miejsc odpoczynku podczas wędrówki. Wiele zagadnień z ekologii populacji – m.in. interakcje między osobnikami, wybór partnera, przeżywalność młodych – nie byłoby możliwe do zbadania bez obrączkowania. Ponadto współcześnie obrączkowanie nie polega tylko na założeniu obrączki na nodze - przy okazji zbiera się wiele cennych danych o ptakach. Na Akcji Bałtyckiej ptaki przy okazji obrączkowania są mierzone i ważone, oceniana jest ich kondycja, opisywana sekwencja pierzenia oraz informacje o pasożytach. Dzięki tym oraz innym badaniom, wykonywanym przy okazji obrączkowania, nasz obraz ptaków staje się coraz bardziej kompletny, a to pomaga skuteczniej je chronić. Dzięki obrączkowaniu można np. zidentyfikować i objąć ochroną kluczowe miejsca na trasie wędrówek, z których ptaki korzystają co roku, aby odpocząć i zgromadzić zapasy na dalszą drogę. Dane o przeżywalności pomagają ustalić, gdzie na populacje ptaków oddziałują negatywne czynniki (na lęgowiskach czy zimowiskach) i tam skierować działania ochroniarskie. Wreszcie niezwykłą zaletą obrączkowania jest to, że prowadzi się je już od ponad 100 lat. Pozwala to śledzić, jak ptaki reagują na szybko postępujące zmiany w ich środowisku – widzimy na przykład, jak w ciągu tych lat zmieniły się ich zasięgi, dystanse wędrówek, terminy migracji. Dzięki dostępnym współcześnie narzędziom do statystycznej analizy danych, wyniki uzyskane dzięki obrączkowaniu, w połączeniu z szeregiem nowoczesnych metod badawczych, pozwalają nam poznać i zrozumieć ptasi świat w stopniu dotychczas niespotykanym. Dlatego ptaki warto obrączkować dalej – aby także przyszłe pokolenia naukowców mogły korzystać z tych długoterminowych serii danych. Jak napisał wybitny brytyjski ornitolog Ian Newton – regularne obrączkowanie jest jak trzymanie pieniędzy na koncie w banku – są gotowe do użycia, gdy tego potrzebujemy.
Bardzo istotnym aspektem współczesnego obrączkowania jest również zaangażowanie w ten proces wielu wolontariuszy – jako przykład tzw. nauki obywatelskiej. Prace badawcze Akcji Bałtyckiej nie byłyby możliwe bez udziału wolontariuszy-załogantów, którzy uczestniczą w zbieraniu danych naukowych. Wiele osób w ramach hobby wyszukuje i odczytuje obrączki (metalowe i plastikowe), nakładane ptakom przebywającym w pobliżu ludzi – m.in. łabędziom i mewom. Bez tego zaangażowania nasza wiedza o ptakach byłaby dużo uboższa. Także Wy, drodzy Czytelnicy, możecie pomóc nam w gromadzeniu wiedzy o ptakach i ich ochronie. Przyjedźcie na obóz Akcji Bałtyckiej i weźcie udział w naszych badaniach. A gdy znajdziecie ptaka z obrączką, wyślijcie informacje do naszej Centrali (na adres: ring.stornit.gda.pl). Może to właśnie z Waszą pomocą wspólnie odkryjemy kolejny ptasi sekret?